Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2020

Mroczna strona turystyki

Wakacje w pełni, a co za tym idzie - sezon turystyczny trwa w najlepsze. Według badań przeprowadzonych przez Chińską Agencję Turystyczną, najpopularniejszym kierunkiem wakacyjnych podróży do Chin jest Wuhan. Na podstawie ostatnich tragicznych wydarzeń na świecie można by pomyśleć, że jest to totalny paradoks. W skali chińskich miast jest to dosyć niewielka metropolia, a więc mamy tutaj do czynienia z dark tourismem lub inaczej tanatoturystyką. Jest to jedna z dziedzin turystyki polegająca na odwiedzaniu miejsc śmierci, masowych ludobójstw czy tragedii. W Polsce najbardziej znanym kierunkiem dark turystycznym jest Auschwitz. W skali świata możemy wskazać Czarnobyl, pola śmierci w Kambodży, pozostałości po World Trade Center (tzw. ground zero) lub okolice Fukushimy.  Rys. Wojciech Kucia Można różnie oceniać wyjazd w takie miejsca. Wydaje się, że wszystko zależy od celu, który przyświeca podróży. Można pojechać do Auschwitz, aby poznać historię tego miejsca lub po to, żeby uzupełnić obraz

Demokracja praktyk, praktyka demokracji

Jako społeczeństwo rozwinęliśmy skomplikowany system ,,obsługi demokracji”. Potrafimy przeliczać głosy na mandaty, zawiązywać partie i delegować reprezentantów. Przerzucamy cały ciężar ,,demokratyczności” ustroju na wcześniej wyznaczone organy wybierane raz na cztery lata. Po co nam więc ulica? Marcowe rozporządzenia Rady Ministrów dotyczyły walki z epidemią coraz bardziej ogarniającą nasz kraj. Jedno z nich delegalizowało wszystkie zgromadzenia publiczne, a aparat władzy dotkliwie karał wszelkie objawy niesubordynacji. Kolejne manifestacje przetaczały się przez większe miasta niosąc hasła ,,rząd zabiera nam naszą wolność”. Partia Zielonych, będąca częścią Koalicji Obywatelskiej, wystosowała pismo, w którym domagała się natychmiastowego uchylenia zakazu. Przyzwolenie na zgromadzenia publiczne było jedną z najbardziej oczekiwanych decyzji w ramach uchylania obostrzeń. Fenomen ulicy wciąż masowo przebijał się do zbiorowej wyobraźni Polek i Polaków. Aby go zrozumieć, musimy cofnąć się o w

Rozprawa z piłatyzmem

Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem. Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą. Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą. Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem. Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było. Te słowa w 1942 roku napisał niemiecki pastor Martin Niemöller, przebywając w obozie koncentracyjnym w Dachau. Chyba żaden inny cytat nigdy tak trafnie nie podsumował postawy obojętności. Obojętności wobec zła. Dziś zdawać by się mogło, że to już nas nie dotyczy. Że sprzeciw wobec zła nie jest już potrzebny, bo i samo zło leży już dawno pogrzebane i ujawnia się jednie czasem na postrzępionych kartach podręczników od historii. Niestety pomimo wielu wysiłków świat wciąż nie jest taki prosty i miły - choć wielu jest takich, którzy za wszelką cenę próbują go sobie ułatwić. Rys. medium.com Człowiek jest z nat

Dlaczego każdy głos w II turze wyborów się liczy?

Obecna sytuacja w Polsce jest wyjątkowa. Mierzymy się z globalną epidemią koronawirusa, która sparaliżowała dotychczas znane nam życie. Wraz ze zmianą realiów, nastąpił też newralgiczny czas dla wszystkich obywateli Polski, czyli występujące co 5 lat wybory na prezydenta Rzeczypospolitej.  Od wielu tygodni poznajemy programy wyborcze kandydatów, wysłuchujemy ich postulatów czy uczestniczymy w wiecach, odbywających się na terenie całego kraju. Wszyscy uważnie przysłuchujemy się publicznym debatom, prowadzonym przez aspirujących na urząd prezydenta. Mieliśmy okazję poznać wiele opinii - od postulatów zapowiadających liberalizację aborcji i zalegalizowanie związków partnerskich, aż po zapowiadanie nieuchronnego Polexitu czy wprowadzenie klauzuli sumienia wśród przedsiębiorców. Dystans między poglądami był znaczący i obejmował wiele zagadnień, zarówno społecznych jak i gospodarczych. Wybory miały być wyznacznikiem nastrojów obywateli i odpowiedzą na pytanie: “Jakiej Polski chcą Polacy w 20

3 sposoby na lepszą debatę publiczną [ZOBACZ JAK]

Dzisiaj krótko i konkretnie. Rzecz jest przecież o wyborach, a wybory to sprawa poważna. Śmiertelnie poważna. Po pierwsze, idziemy przecież do urn. Po drugie zaś, często okoliczności zmuszają nas, by głosować na mniejsze zło. Po trzecie w końcu, na naszych barkach ciążą losy całego państwa, a niewielu jest aż tak barczystych, co by się takim ciężarem nie przejęło. Zresztą nawet najbardziej doświadczeni z wyborców, przytłoczeni trudem sytuacji, musieli przed podjęciem ostatecznej decyzji oczyścić się wewnętrznie płynem dezynfekującym. Sprawa jest poważna. Fot. TVP Kampania prezydencka była ekspresowa, bo teoretycznie trwała zaledwie dwadzieścia dni. Kandydaci przedstawiali swoje kompleksowe programy naprawy Polski, jeżdżąc po kraju i rozmawiając ze zwyczajnymi, szarymi ludźmi w wielu różnych językach. Głosili niezwykle ambitne hasła, występowali w rzetelnych mediach i debatowali na najrówniejszych możliwych zasadach. Byli rzeczowi, charyzmatyczni, a na klatce nawet dzień dobry (bonjour)