Gdyby zapytać ludzi o ich wymarzony zawód, zapewne tylko nieliczni na pierwszym miejscu wskazali by parlamentarzystę. I nic dziwnego. W końcu to praca stresująca, żmudna i okrutnie niewdzięczna. Co jednak, gdybym powiedział, że właśnie w tym roku blisko setka licealistów z całego Krakowa postanowiła - ot tak - zostać posłami? Co prawda na razie tylko na kilka tygodni, ale kto wie co będzie dalej. Wszak, jak głosił pewien antyczny - nomem omen - polityk: „małe szanse są często początkiem wielkich przedsięwzięć”. Wiedzą coś o tym na pewno organizatorzy I Krakowskiego Parlamentu Młodzieży, którzy ze swoją inicjatywą startowali nader niepozornie. Ale po kolei. Fot: Aleksandra Piechota Wszystko zaczęło się bowiem tak naprawdę 3 lata temu od zwykłego szkolnego projektu na... przyrodę. Wtedy to garstka uczniów z II LO im. Jana III Sobieskiego w Krakowie wpadła na pomysł zorganizowania symulacji debaty parlamentarnej na kilka społecznie ważnych tematów. Małe zadanie na ocenę przeprowad
Winston Churchill mawiał, że to najgorszy ustrój, tyle że lepszego nikt jeszcze dotąd nie wymyślił. Demokracja. Niebrzydka to rzecz, ale czy ma jakieś praktyczne zastosowanie? Właśnie o tym tutaj. Przyziemnie i z dystansem. Po prostu o "Demokracji w Praktyce". A kto przeczyta ten trąba.