Obecna sytuacja jest dla wielu osób bardzo stresująca i wzbudza niewiele pozytywnych emocji. W związku z zagrożeniem epidemiologicznym wzrasta presja społeczna. Ta sytuacja jest szczególnie ciężka dla osób mieszkających w blokach, na niewielkiej powierzchni i w dodatku dzielących ją w wiele osób. Irytują nas kolejki do sklepu, zakładanie masek i rękawiczek, praca zdalna, a przede wszystkim niepewność względem tego, co będzie później. Niestety - jak podają najnowsze statystyki - złość, smutek i zdenerwowanie są coraz częściej wyładowywane na pozostałych domownikach. Media podają, iż na tzw. telefon zaufania dla dzieci, ilość połączeń wzrosła o 50%. Natomiast telefon do centrum praw kobiet jest wykonywany dwa razy częściej niż przed pandemią. Te dane pokazują, co tak naprawdę dzieje się w polskich domach. Gdy dzieci chodziły do szkół miały szansę porozmawiania z kimkolwiek o takiej sytuacji. Kontakt z psychologiem czy pedagogiem był nieograniczony. Kobiety, które były ofiarami przemocy domowej miały możliwość porozmawiania choćby z koleżanką z pracy. Oczywiście, na pewno nie było to łatwe, ale teraz wołanie o pomoc jest trudniejsze niż kiedykolwiek - możliwość uzyskania pomocy jest maksymalnie ograniczona. Wykonanie choćby najprostszego telefonu na niebieską linię jest niemal niemożliwe, gdy sprawca siedzi w pokoju obok.
![]() |
Rys. Rumianki i bratki - naturalne kosmetyki SKLEP |
Całkiem niedawno prezydent Andrzej Duda podpisał tzw. ustawę antyprzemocową (Ustawa z dnia 30 kwietnia 2020 r. o zmianie ustawy – Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw). Jej celem jest m.in. natychmiastowe izolowanie sprawców przemocy domowej od osób pokrzywdzonych. Niestety nowe przepisy wejdą w życie dopiero po upływie sześciu miesięcy od dnia ogłoszenia. Czyli w obecnej sytuacji ustawa jeszcze nie weszła w życie i niestety możemy spodziewać się jej egzekwowania dopiero za pół roku.
Na szczęście 17-letnia Krystyna Paszko wpadła na pomysł, który może wielu osobom uratować nie tylko skórę, ale także zdrowie psychiczne, a nawet życie. Licealistka utworzyła facebookowy sklep z kosmetykami “Bratki i Rumianki”. Wiele osób zastanawia się pewnie w jaki sposób firma kosmetyczna ma pomóc ofiarom przemocy domowej. Otóż zamiast kremów i maseczek możemy otrzymać pomoc psychologiczną lub poprosić o wezwanie policji. Jeżeli ofiara skontaktuje się ze sklepem pod pretekstem uzyskania informacji o kosmetykach, może porozmawiać przez chat z psychologiem. W momencie gdy dana osoba złoży zamówienie i poda swój adres, zostaną wezwane służby pod wskazany adres. Jak podaje inicjatorka akcji, pomysł został zainspirowany działaniami hiszpańskiego i francuskiego rządu. W wymieniony krajach, gdy pójdziemy do apteki i poprosimy o maseczkę 19, to zostanie wezwana policja, ponieważ oznacza to, że dana osoba znajduje się w niebezpieczeństwie. Inicjatywa polskiej licealistki, wspomaga osoby przebywające 24 godziny na dobę ze sprawcą. Dzięki kodom wykorzystywanym w sklepie, nawet sprawcy przeglądający urządzenia pokrzywdzonych nie są w stanie dotrzeć do tego, iż ofiara prosiła o pomoc lub wezwała policję.
Smuci fakt, że wraz z nakazem izolacji społecznej nie zostały wprowadzone działania prewencyjne, których celem byłoby zapobieganie przemocy. Cieszy natomiast, że ludzie nie pozostają obojętni na krzywdę innych, nie zapominają o ofiarach przemocy i organizują pomysłową, a przede wszystkim skuteczną pomoc. Jak informuje w jednym z wywiadów założycielka fundacji Centrum Praw Kobiet współpracującej ze sklepem, codziennie jest rejestrowane 20 nowych zgłoszeń. To pokazuje jak bardzo ten problem jest istotny i jak ważna jest pomoc ofiarom przemocy domowej.
Maria Bajorek
Stowarzyszenie Demokracja w Praktyce
Komentarze
Prześlij komentarz