Przejdź do głównej zawartości

„Panie Areczku, pan jest za młody na umowę..."

Młode osoby są szczególnie narażone na oszustwa ze strony pracodawców. Co jest tego przyczyną, dlaczego młodzi na tym tracą i jak się przed tym przestrzec?

W liceum, technikum czy szkole branżowej osoby uczące się, często podejmują pracę nie tylko w wakacje, ale także w roku szkolnym. Młodzi i niedoświadczeni pracownicy stanowią łakomy kąsek dla wszelkiej maści oszustów. Przedstawmy pokrótce kilku z nich.


Fot. Facebook/Panie Areczku - memy o pracy

Na rekrutera

Załóżmy, że dana osoba szuka pracy w internecie na różnych portalach. Przeglądając setki ofert, trafia nagle na idealną. Dogodne warunki, wspaniała płaca i tylko kilka dokumentów –  niewiele kroków do spełnienia. Sytuacja komplikuje się w momencie wysłania swojego CV na podany adres mailowy. Wtedy, po krótkim czasie przychodzi wiadomość od nie byle kogo nadawcą jest międzynarodowa firma, która chce nas zatrudnić. Z radością wypełniamy zgłoszenie. Ale zaraz. Przecież w tamtej wiadomości nie było nawet loga firmy czy podstawowych danych. Teraz jest już za późno, bo przez nieuwagę przepadły nasze dane osobowe, a pracy dalej nie ma.

Taka forma oszustwa bywa modyfikowana. Podawany jest np. formularz, w którym osoba poszukująca pracy proszona jest o podanie numeru konta bankowego, albo serii i numeru dowodu osobistego, potrzebnego do szybkiego opłacenia pseudo-szkolenia, do którego oczywiście nigdy nie dochodzi.


Fot. Shutterstock


Opóźniona umowa

Pewien krakowski licealista tak wspomina swoją pierwszą pracę (pisownia oryginalna)

Propozycję pracy dostałem od ciotki, która ma znajomości i załatwiła mi robotę w księgarni S....

Niedługo potem zadzwonili do mnie z kadr, żebym przyjechał i zobaczył miejsce i poznał szczegóły zadań. Ostatecznie się zdecydowałem. Okazuje się, że co roku w sierpniu szukają młodych do dźwigania książek, bo jest zapieprz ze względu na masowe zakupy rodziców. Mimo braku doświadczenia przyjęli mnie bez problemu. Pracownicy zarabiali psie pieniądze. Oczywiście mają umowy, ale dostają minimalkę. Ja na swój papier o zlecenie czekałem tak z ponad 2 tygodnie, mimo codziennej pracy prawie po 9 godzin. Jakby mnie wyrzucili po tym czasie na zbity pysk, to nic bym nie dostał.

Praca nie była strasznie ciężka. W jednym dniu nic się nie robiło, ale już w drugim nawał był taki, że harowaliśmy od 7 do 17 i jeszcze zostawało na drugi dzień. Przynajmniej pieniądze wypłacili, co prawda z łaską, ale już wziąłem swoje i nie bardzo mam zamiar wrócić tam ponownie.


Fot. Adobestock

Ulotki na czarno

Pewien 17-letni uczeń chciał dorobić sobie na początku roku szkolnego, póki nie było jeszcze zbyt dużo nauki. Zatrudnił się w lokalnej pizzerii do roznoszenia ulotek do skrzynek i na klamki mieszkań. Oczywiście bez umowy, tylko na tzw. „słowo honoru”. Namówiony przez właściciela i omamiony sporym finansowym zastrzykiem, zaczął pracę od razu. Oczywiście właściciel wymijająco wspominał coś o „umowie po okresie próbnym” i że to „tylko formalności”. Niedoświadczony chłopak nie miał jeszcze styczności z Urzędem Pracy, a zależało mu na szybkich pieniądzach. Gdy przyszedł czas wypłaty, pracodawca po prostu odmówił wypłacenia pieniędzy, dając powód rzekomego nie stawiania się w wyznaczonych godzinach. Oczywiście to bzdura, bo chłopak stawiał się na każde zawołanie. Jednak jeśli któryś z nich chciałby dociekać swojej racji przed sądem to obaj zarówno pracownik, jak i pracodawca są skazani na konsekwencje prawne z powodu braku umowy.


Fot. Shutterstock


Jak się nie dać nieuczciwemu pracodawcy? 

• Dobrze jest przekonać pracodawcę do umowy o pracę poprzez przedstawienie się w pozytywnym świetle (nawet nie posiadając kwalifikacji i doświadczenia). Można zabłysnąć wiedzą teoretyczną lub wykorzystać wskazówki dotyczące autoprezentacji, którymi dzielą się różni blogerzy czy rekruterzy w sieci. Dobrym sposobem jest pochwalenie się znajomością języków.

• Pamiętaj, że dużo bezpieczniejsza jest umowa o pracę, a nie umowy cywilnoprawne (tzw. śmieciówki). Podstawowymi różnicami między umową zlecenie, a umową o pracę, są mniejsze możliwości i zakres praw jakie posiada w przypadku tej pierwszej. Przykładowo, umowę zlecenie pracodawca może wypowiedzieć praktycznie z dnia na dzień, bez względu na np. stan zdrowia pracownika. Jednak z drugiej strony umowa zlecenie często daje pewne korzyści dla zatrudnionego np. swobodę w dobieraniu godzin pracy, czy możliwości powierzenia obowiązków innej osobie.

•  Pilnuj swoich praw pracowniczych i o nie walcz, gdy będzie taka potrzeba. Pomogą Ci w tym związki zawodowe i inne instytucje, także Główny Inspektorat Pracy, czy Rzecznik Praw Obywatelski.

• W razie problemów z pracodawcą, nie wahaj się powiadomić policji. Pamiętaj, że jako pracownik młodociany masz większe prawa i możliwości.

Gdy już dochodzi do oszustwa, młoda osoba często czuje, że nie będzie w stanie wybronić się sama i zdarza się, że porzuca całą sprawę, rezygnując z możliwości odzyskania np. utraconych pieniędzy. Pamiętajmy, że w takich sytuacjach możemy łatwo znaleźć pomoc. Przydatnymi kontaktami są w takiej sytuacji:

Państwowa Inspekcja Pracy

       22 391 82 14

       kancelaria@gip.pip.gov.pl

Związki Zawodowe, np. OZZ Inicjatywa Pracownicza

       kmip.warszawa@gmail.com

Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego

       maszprawo@ptpa.org.pl

       +48 514 502 260;

Adrian Musiał

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Sąd sądem...

„Sąd sądem, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie” powiedziała Leonia Pawlak do swojego syna jadącego na rozprawę sądową równocześnie podając mu granat. Ta scena z kultowego filmu „Sami swoi” nie straciła nic ze swej aktualności. Oczywiście w rozumieniu samego podejścia do kwestii prawa i poczucia sprawiedliwości (bo zapasy drugowojennych granatów stety/niestety szybko się skończyły; ewentualnie czekają na jakiś napad mafii jak w Wilkowyjach). Świadczy o tym współczesne powiedzonko „zasady są po to, aby je łamać”. Już na pierwszy rzut oka widać, że świadomość i kultura prawna w naszym społeczeństwie nie jest powalająca. I choć mamy na to, moim zdaniem, przekonujące wytłumaczenie, którym jest doświadczanie przez dwieście lat (jak nie zabory, to dwa totalitaryzmy i dwa autorytaryzmy) prawa, które w głównej mierze tworzone było przeciw ludziom, to jednak pasowałoby coś z tą świadomością i kulturą prawną Polaków zrobić. Fot. Kadr z filmu "Sami swoi" (1967), reż. Sylwester C

Dziennikarstwo obywatelskie - czy uratuje polskie media? [PODCAST zdezINFORMOWANI]

O dziennikarstwie obywatelskim w praktyce razem z zespołem zdezINFORMOWANI miał okazję porozmawiać członek naszego Stowarzyszenia Łukasz Trzaska. W wywiadzie możecie znaleźć odpowiedzi na pytanie czym tak właściwie jest taki rodzaj dziennikarstwa, kto może się nim zajmować i czy może ono zapobiegać dezinformacji. Dziękujemy za rozmowę i zapraszamy do wysłuchania podcastu (na YT lub w serwisie Spotify ). A jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na temat m.in. medialnych manipulacji, fact-checkingu oraz szukania wiarygodnych źródeł informacji serdecznie zachęcamy do sprawdzenia strony https://zdezinformowani.com/ , a także do śledzenia zdezINFORMOWANYCH w mediach społecznościowych . Rys. zdezINFORMOWANI Łukasz Trzaska Stowarzyszenie Demokracja w Praktyce